Misja mjr Skibińskiego

„Sztab Grupy Operacyjnej znajdował się w Krzyżanowicach na północ od Bochni. Aby się do niego dostać, trzeba było przeciąć całe miasto po osi południe – północ. Podjeżdżając do miasta zorientowałem się, że nasza piechota została już zepchnięta na bezpośredni zachodni skraj miasta i broni się na nim. Sama Bochnia znajdowała się w ogniu artylerii, zasnuta kompletnie dymami wybuchów – trzeba było zanurzyć się w ten dym.”
Fr. Skibiński - Pierwsza pancerna




Misja mjr Franciszka Skibińskiego
Opis wędrówki szefa sztabu 10 Brygady Kawalerii z Dołuszyc do Krzyżanowic w dniu 6
września 1939 roku.
uploaded_img/skib1.jpg

Są wśród nas miłośnicy wojennej literatury, jednak większość czytelników unika takich książek. Fachowa terminologia, masa niezrozumiałych zagadnień powoduje, że są one czytane przez garstkę zapaleńców, poszerzających swoją wiedzę na temat historii. Chciałbym więc, Państwu przybliżyć fragmenty jednej z tych lektur dotyczące Kampanii wrześniowej w Bochni.
Książki generała dywizji Franciszka Skibińskiego dostarczają nam wiele cennych informacji na temat II Wojny Światowej. Urodzony w 1899 roku. Od 1918 roku służył w Wojsku polskim w 14 pułku ułanów Jazłowieckich, w szeregu którego odbył kampanię 1920 roku. Po zakończeniu działań wojennych pozostał w wojsku, jako oficer służby stałej. uploaded_img/skib2.JPG
W 1935 roku ukończył Wyższą Szkołę Wojenną i został skierowany do Rzeszowa na stanowisko szefa sztabu 10 Brygady Kawalerii(BK). Funkcję tę pełnił nadal po zmotoryzowaniu brygady. Wniósł duży wkład do jej zorganizowania. We wrześniu jako szef sztabu w stopniu majora dyplomowanego, przeszedł z brygadą cały szlak, aż do internowania na Węgrzech. Bardzo szybko znalazł się we Francji gdzie współorganizował lekką dywizję zmechanizowaną. Wziął udział w kampanii francuskiej 1940 roku. Po upadku Francji przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie współpracował z gen. S. Maczkiem w organizacji 1Dywizji Pancernej. Podczas kampanii 1944-1945 r. jako pułkownik dowodził: 3 Brygadą Strzelców, 10 Brygadą Pancerną. Po demobilizacji wrócił do Polski. Był wykładowcą Akademii Sztabu Generalnego. W 1951 roku został aresztowany i skazany na karę śmierci, którą zamieniono na więzienie. W 1957 r. powrócił do służby wojskowej jako szef Biura Studiów MON. Zmarł w Warszawie w 1991 roku. Książka, która wywarła na mnie szczególne wrażenie i stała się powodem napisania tego artykułu który nosi tytuł „Pierwsza pancerna”.
Autor we wstępie pisze: „Spisałem tylko moje osobiste wspomnienia z udziału w drugiej wojnie światowej. Pisałem o trzech kampaniach, tak jak je widziałem ze swojego prywatnego punktu widzenia (...), i prawie wyłącznie na podstawie własnych notatek prowadzonych na gorąco w czasie działań wojennych... Pisałem przede wszystkim o tym, co na mnie robiło największe wrażenie i najwyraźniej utkwiło w pamięci”
Nas zainteresuje w książce przebieg kampanii wrześniowej 1939 roku, a szczególnie opisy Bochni widzianej oczami szefa sztabu 10 BK. 6 września 1939 roku Armia „Kraków” była w odwrocie, wojna dotarła bezpośrednio do Bochni. W stronę miasta podążała niemiecka 2 dywizja pancerna i począwszy od Dobczyc posuwała się po obu stronach Raby. Jej północna grupa czołgów około południa zaatakowała w trakcie marszu 21 Dywizję Piechoty Górskiej w okolicy Książnic. Jednocześnie jej południowa część nacierała wzdłuż osi: Sobolów - Wiśnicz Nowy na oddziały 1 Brygady Górskiej KOP i 10 Brygady Kawalerii celem zdobycia lasów między Wiśniczem a Bochnią. Władysław Steblik ze sztabu Armii „Kraków” pisze: „Wprawdzie 10 BK ogniem artylerii i kontratakiem kompanii czołgów Vickers odparła natarcie i następnie przesunęła 10 pułk strzelców konnych z Kopalin do obrony z dwóch stron zagrożonego Wiśnicza, a części 21 dywizji piechoty górskiej dopadły Bochni i zaczęły organizować jej obronę, to jednak połączenie taktyczne między Bochnią a Wiśniczem groziło lada chwila zerwaniem. Zmusiło to 10 BK do skupienia swych sił w rejonie Dołuszyc i zapewnienia obrony lasu między Bochnią a Wiśniczem, aby w ten sposób położyć tamę przenikaniu nieprzyjaciela na styk między 10 BK i 21 DPG”
Sztab 10 BK z Wiśnicza Nowego przeniósł się do folwarku Dołuszyce. Mjr Skibiński pisze: „Pułkownik Maczek rozkazał mi jechać natychmiast do generała Boruty – Spiechowicza i prosić o zmianę osi opóźniania na Tarnów lub Radłów, zamiast na Zakliczyn. Sztab Grupy Operacyjnej znajdował się w Krzyżanowicach, na północ od Bochni.”
Sztab brygady dysponował samochodami Polski Fiat 508 w wersji „Łazik” co pozwoliło wyruszyć majorowi wraz z kierowcą nazwiskiem Kobza na poszukiwanie sztabu Grupy Operacyjnej(GO) „Boruta”, której podporządkowana była 10 BK. uploaded_img/skib4.JPG
„Sama Bochnia znajdowała się w ogniu artylerii, zasnuta kompletnie dymami wybuchów – trzeba było zanurzyć się w ten dym. Skręciłem na wschód główną ulicą, aby dostać się na rynek, i tam znów pojechać na północ, na Krzyżanowice.
Autor wyruszył z folwarku Dołuszyce następnie ulicą Wiśnicką dojechał do skrzyżowania z ulicą Kazimierza Wlk. i udał się w kierunku Rynku....
„Tuląc się blisko do ścian budynków, ale w porządku, odchodziły na wschód drużyny naszej piechoty. Właśnie wyprzedzałem jedną z nich, gdy pocisk trzasnął tak blisko, że podmuch jakby zamiótł ulicę i Kobza instynktownie zahamował wóz. Dwóch żołnierzy płasko leżało na ziemi – kałuża krwi szybko narastała pod ich brzuchami. Koledzy podbiegli do rannych czy zabitych, podczas gdy ogień dalej bił po ulicach i po rynku.”
Tymczasem sytuacja znacznie się pogorszyła. Walki toczono już na zachodnich skrajach Bochni (las kolanowski) i w lesie Kopaliny.


„Wjechałem na rynek, pomiędzy palące się domy. Gdzieś w pobliżu jakaś kobieta wrzeszczała histerycznie”[/]
Ulicami 3 Maja i Proszowską kieruje się w stronę Raby...
[i]„Wreszcie zobaczyłem most na Rabie, spokojną wstążkę rzeki zielony las pachnący jesienią. Na chwilę zostały poza mną pożary, ranni żołnierze, pociski niemieckie i kobiecy wrzask.”

Sztab Grupy Operacyjnej znajdował się w leśniczówce w Krzyżanowicach. Generał Boruta – Spiechowicz przedstawił plan na dzień następny: Grupa Operacyjna będzie broniła kompleksów leśnych na wschód od Dunajca. Na południowym skrzydle, obronę Dunajca na zachód od Tarnowa obejmie 24 Dywizja Piechoty. 10 BK przejdzie do odwodu G.O. na wschodni brzeg Dunajca pod Radłowem. Szef sztabu mógł więc udać się w drogę powrotną z rozkazami na noc i dzień następny. Oddajmy głos autorowi: „Rozmowa trwała długo. Już w czasie jej trwania niepokoiłem się o los Bochni, to znaczy mojej drogi powrotnej do brygady; czy też aby nie zostałem odcięty...? Po wyjeździe z lasu skonstatowałem zły znak: ogień artylerii nie leżał już na Bochni, został przeniesiony na jej wschodnie wyloty”
Jednak walki w mieście nadal trwały. Oddziałami stawiającymi opór były: głównie 202 pułk piechoty rez. ppłk. Piwnickiego, części 4 pułku strzelców podhalańskich oraz resztki batalionów Obrony Narodowej „Żywiec” i „Zakopane” i batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza „Berezwecz”, wspierane baterią haubic ciężkich 21 dywizjonu artylerii ciężkiej i armatami 21 dywizjonu artylerii lekkiej. „Z duszą nieco na ramieniu wjechałem do miasta, na rynku skręciłem w prawo, w moją drogę na Dołuszyce i od razu dostałem serię broni maszynowej, aż zadzwoniło po błotnikach. Taka sama seria odpowiedziała jej z kierunku wschodniego, gwiżdżąc nad moją głową. Wyraźnie znalazłem się w środku walki ulicznej, pomiędzy walczącymi stronami. Zanim zdążyłem to sobie uświadomić, automatycznie rzuciłem kierownicę w lewo i schroniłem się w pierwszy zaułek, jak się okazało ślepy.
Major wraz z kierowcą udaje się pieszo na rozpoznanie terenu, dochodzi w pobliże skrzyżowania ulicy Kazimierza Wlk. z Wiśnicką, które jest już w rękach hitlerowców.
„Byłem odcięty. Pomedytowałem chwilę nad mapą, wynalazłem najbliższą drogę obchodzącą Bochnię wzdłuż jej wschodniego skraju na Wójtostwo, przez Brzeźnicę i na pełnym gazie wyskoczyłem z mojego ślepego zaułka na szosę, w prawo na rynek i dalej. Powietrze aż gwizdało od pocisków. Skręciliśmy wreszcie w drogę na Wójtostwo, aż zarzuciło wozem, potem już można było zwolnić.”
Ulicami Floris i Brzeźnicką „Łazik” zdąża w kierunku Brzeźnicy. Dzięki przewadze artylerii i czołgów Niemcy weszli do płonącego miasta. Jednakże wykonany pod wieczór skrzydłowy kontratak (z pod mostu na Rabie w Proszówkach) batalionu 4 pułku strzelców podhalańskich mjra Perla, który poprowadził brawurowo dowódca batalionowej kompanii ckm por. Sergiusz Kapura.
Odrzucił Niemców z miasta i utrzymano je do nocy. W akcji tej wyróżnił się również 3 batalion ON „Cieszyn II” mjr W. Kuczmy.
Porucznikowi Kapurze obiecano za odbicie Bochni Order Virtuti Militari.
„Jadąc dalej namyślałem się nad położeniem, patrząc w mapę. Z chwilą gdy nieprzyjaciel opanował skrzyżowanie, sztab brygady nie może już się tam znajdować i wycofał się przez Bochnię lub raczej do oddziałów – na Wiśnicz i na Brzesko. Zdecydowałem się szukać przez Wiśnicz, gdzie jeszcze musiało być nasze wojsko.”
Już wcześniej płk St. Maczek kieruje kolejno przez Bochnię tabory, kwaterę główną, batalion saperów, dywizjon artylerii 10 BK w stronę Brzeska i dalej na Radłów. Natomiast lżejsze elementy brygady przeszły po „nieprawdopodobnych psich dróżkach” rozpoznanych przez pluton regulacji ruchu wokół Bochni, na Dąbrówkę i Radłów.
„Tak rozmyślając posuwałem się powoli, podskakując na wybojach gruntowej drogi. Właśnie był ostry zakręt, bezpośrednio za nim chłopski dom – cała rodzina stała przed domem przyglądając się dymom Bochni...
Major przez Brzeźnicę, Mały Wiśnicz dotarł do Wiśnicza Nowego, gdzie zastał płk K. Dworaka dowódcę 24 pułku ułanów 10 BK
„Po krótkiej rozmowie stworzyłem sobie następujący obraz sytuacji. Grupa Dworaka w składzie 24 pułku ułanów, dywizjonu rozpoznawczego i baterii 75mm trzymała się na skrajach Wiśnicza. To zgrupowanie zostało odcięte od reszty brygady przez czołgi niemieckie, które klinowały się pomiędzy Wiśnicz i Dołuszyce... W imieniu dowódcy brygady dałem pułkownikowi Dworakowi rozkaz przejścia ze zgrupowaniem do lasu pod Wolą Radłowską”
uploaded_img/skib3.jpg
Przypuszczalna trasa jazdy mjr Skibińskiego

24 pułk ułanów od rana bronił Wiśnicza od południowej strony. Następnie pod naporem nieprzyjaciela wycofał się przez Wolę Nieszkowską i Olchawę do Wiśnicza. Oddajmy głos dowódcy pułku: „(...) dowiedziałem się o dalszym rozkazie dowódcy brygady, że ze względu na ogólną sytuację pułk ma się przesunąć marszem nocnym do Dąbrowy, a następnie do woli Radłowskiej. Ponieważ drogi były tak natłoczone, iż nie można było wojska usadowić na wozach, a poza tym formowanie kolumny na wozach i odszukiwanie wozów zabrałoby wiele czasu - musiał pułk iść tej nocy terenem na przełaj, robiąc pieszo około 50 km. Był to bardzo wielki wysiłek, zważywszy, iż pułk bez przerwy od 1.IX był w boju, dniem walcząc – nocą maszerując. Około godziny 9.00 7 września pułk osiągnął Wolę Radłowską bez styczności z nplem, a około godz. 9.30 meldował się tam por. Rakowski, który w całości przyprowadził kolumnę samochodową i motocyklową” Na dzień 7 września 1939 dowództwo Grupy Operacyjnej nie przewidywało dla 10 BK żadnego zadania. Brygada odpoczywała w rejonie Radomyśla Wielkiego będąc w odwodzie GO. Nasz bohater z Wiśnicza udał się do Brzeska gdzie przez całą noc koordynował ruch oddziałów zdążających do lasów radłowskich.
Przedstawiłem Państwu w skrócie dramatyczne wydarzenia jednego dnia września 1939, dnia szczególnie związanego z Naszym miastem. Bochnia 6 września stała się głównym węzłem obrony drogi Kraków – Lwów i gdyby nie obejście południowego skrzydła obrony przez niemiecką 4 Dywizję Lekką i 3 Dywizję Górską, obrona trwałaby dłużej . Wojsko Polskie wycofało się w kierunku przepraw na Dunajcu w Biskupicach Radłowskich, gdzie stoczyło wielką bitwę w obronie mostu .
Bohaterska obrona miasta, zwroty zaczepne, działania opóźniające, ukazują heroiczny bój żołnierza polskiego z najeźdźcą hitlerowskim. Jest to dla nas dzisiaj szczególnie ważne, dlatego, mam nadzieję, że u czytelników, którzy dobrnęli do końca tego artykułu wzbudzę zainteresowanie wojenną literaturą.


Literatura:

- Franciszek Skibiński – Pierwsza Pancerna 1960 rok
- Bellona miesięcznik wojskowy – kwiecień, maj /1941
- Władysław Steblik – Armia „Kraków”
- Relacje płk K. Dworaka, płk St. Maczka, mjr F. Skibińskiego przechowywane w Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. Gen. Władysława Sikorskiego w Londynie
- Mapa sztabowa WIG 1:100000 z roku 1937. Pas 49 Słup 31 BOCHNIA.