Piknik wojskowy w Mokrzyskach k. Brzeska - przyjazd pododdziału wojska z Żurawicy z czołgiem T-72M
Zorganizowanie pikniku, a właściwie statycznej wystawy sprzętu
I Batalionu czołgów z Żurawicy w dniu 20 lipca 2014 roku w małych brzeskich Mokrzyskach było tak nieprawdopodobne, że jak tylko dowiedziałem się o niewątpliwie rzadkiej okazji zobaczenia w Małopolsce legendarnego czołgu to od razu zdecydowałem , to koniecznie trzeba zobaczyć!
Rozpoczęcie pikniku zaplanowane było na godzinę 11.00, ja stawiłem się w centrum wsi po dziesiątej, a tam:
zero żołnierza, zero czołgu!
Dosiedziałem do 12-tej na jednej z ławek, zobaczyłem zbierających się ludzi, paru pijaczków, a żołnierza nadal nie było...
Od przyjaznych i dobrze poinformowanych strażaków
OSP dowiedziałem się wreszcie, że żołnierze nie mogą dojechać bo
CZOŁG UTKNĄŁ NA ZJEŹDZIE Z AUTOSTRADY...
Wsiadłem w auto i po chwili dojeżdżając do autostrady zobaczyłem następujący widok...
Chłopaki przyjechały! Czyli, że da się w dzisiejszych czasach coś takiego załatwić! Ale budowniczowie naszej supernowoczesnej autostrady zaprojektowali zjazd z
MOP Mokrzyska na drogę serwisową w taki sposób aby był on też zaporą przeciwczołgową, no może przeciwnaczepową.
Ocynkowany słupek zatrzymał wojsko!
Przepiękny, nowoczesny zestaw do transportu czołgów z koniem marki
IVECO przywiózł nie pierwszej młodości, ale nadal groźny i świetnie wyglądający czołg.
Wszystko było piękne i profesjonalne, tylko ten przeklęty słupek...
Filmik:
Cofanie zestawu z czołgiem
Ale od czego są strażacy z OSP. Kilof, bosch i agregat prądotwórczy... i czołg jedzie dalej!
Nie tylko zestaw był nowoczesny , to IVECO też niczego sobie...
No i zaczynamy rozładunek, w centrum pikniku...
Filmik:
Triumfalny wjazd na piknik i rozładunek czołgu
Główna atrakcja pikniku stanęła wśród publiczności. Chwała organizatorom, wojsku i ludziom przyjaznym tej prezentacji. Potrzeba pokazania szerokiej publiczności jak wygląda nasze wojsko jest wielka. Zwłaszcza, że wojsko, kiedyś u nas obecne, zniknęło z naszego krajobrazu. I na tym kończy się moja relacja, bo to co działo się później jest trudne do opisania. Dzieciaki oszalały na punkcie czołgu. Może nie jeden z nich zostanie kiedyś czołgistą...