W sierpniu 2019 r. , dzięki uprzejmości Skansenu w Chabówce, miałem przyjemność jazdy
parowozem na trasie Chabówka- Kasina Wlk. razem z drużyną parowozową.
Skansen Taboru Kolejowego w Chabówce organizuje w wakacyjne weekendy pociągi retro prowadzone parowozami będącymi na stanie muzeum . Pociąg wyrusza na linię nr 104 i jedzie do Kasiny Wielkiej. Po 24 kilometrowej trasie, którą pokonuje w godzinę, kończy bieg na stacji w Kasinie u stóp góry Śnieżnica i całorocznego wyciągu krzesełkowego na nią.
Parowóz OKz32-2
Zbudowany w Poznaniu u Cegielskiego w 1934 r. Jedyny ocalały przedstawiciel zaprojektowanych i zbudowanych w Polsce tendrzaków górskich przeznaczonych do prowadzenia pociągów pasażerskich na trasach do Zakopanego i Krynicy. Powstało 25 sztuk tych parowozów, ocalał jeden.
Parowóz przed jazdą trzeba napełnić wodą w ilości 10000 litrów i węglem w ilości 6000 kg. Jak się okaże wodę zużyjemy całą do Kasiny, na powrót trzeba będzie uzupełnić z hydrantu w Kasinie.
Parowóz pracował do 1974 roku, po czym trafił do muzeum. Następnie został przywrócony do eksploatacji w 1992 r., a w 2008 miał awarię kotła. Ponownie wyremontowany jeżdzi w Chabówce od 2014 roku.
Na zdjęciu powyżej Rabka-zdrój gdzie po ruszeniu ze stacji pociąg zjedzie w dolinę Raby i aż do Mszany Dolnej będzie się cały czas przemieszczał wzdłuż rzeki Raby.
Tak widzi szlak przed parowozem palacz. W lecie linia nr 104 jest bardzo zielona , a staroświeckie słupy telegraficzne dodają jej uroku.
Wnętrze budki , a na górze najważniejszy manometr na pokładzie, czyli ciśnienie pary w kotle z zaznaczonym maksymalnym ciśnieniem czyli 15 atm.
Most na Rabie przed Mszaną Dolną, gdzie linia kolejowa skręci w Beskidy, a Raba popłynie na lewo do Pcimia.
A tak wygląda popielnik podczas jazdy...
...i przepustnica pary, czyli dźwignia "gazu" parowozu.
Most nad Mszanką w Mszanie Dolnej. Pociąg po wyjeżdzie ze stacji w Mszanie malowniczo zatacza krąg wokół miasteczka coraz bardziej wznosząc się w górę, drużyna parowozowa musi intensywnie "robić parę" czyli podsycać palenisko węglem szykując się do najgorszego czyli stromych podjazdów pod Kasinę. Nachylenia na podjeździe sięgają aż 28 promili..
Z zewnątrz tak to wygląda , pociąg na moście w Mszanie Dolnej.
Kiedy inni szuflowali węgiel , ja kontrolowałem szlak po lewej stronie parowozu.
Kilkukilometrowa wspinaczka pod Kasinę pokazała prawdziwe oblicze tego parowozu, górskiego tendrzaka o mocy ponad 1800 KM. Szliśmy równo i bez problemów nie było też problemów z parą, ciśnienie nie spadało . Nawiasem mówiąc to po moich wielu jazdach Czeskimi parowozami, Okazeta wydaje się miękka w resorowaniu i ładnie wpisująca się w łuki podczas jazdy. Tamte parowozy były bardziej twarde, tak, że momentami aparat wypadał z dłoni.
Podczas podjazdu pod górę, kiedy silniki parowe pracują z pełną mocą para odlotowa z cylindrów wytwarza tak wielki ciąg w palenisku, że z otwartych drzwiczek bije łuna od rozrzażonego do białości węgla , wygląda to niesamowicie.
Stacja w Kasinie w głębi nieczynna nastawnia.
A oto mój film z przejazdu na trasie:
KLIKNĄĆ!
A parowóz żeby móc wrócić do Chabówki musiał napić się wody.
A oto bonus dnia z Chabówki . Bowiem jednocześnie z jazdami do Kasiny na trasie nr 104 podróżował pociąg retro z Nowego Sącza do Chabówki prowadzony spalinową "Stonką"
Dziękuję pracownikom Skansenu za możliwość jazdy i dokumentowania i jednocześnie zapraszam wszystkich miłośników pary do Chabówki na zwiedzanie , jazdy retro i parowozjadę , która corocznie organizowana jest przez PKP CARGO