Niemiecki „Tobruk” kontra autostrada A-4.
W trakcie prac budowlanych na bocheńskim odcinku autostrady odkryto dokładnie w pasie drogi świetnie zachowany niemiecki schron bojowy. Położenie schronu , dokładnie za oczyszczalnią ścieków na Smykowie świadczy, że schron był częścią składową pasa umocnień A 2 ciągnących się od Miechowa do Nowego Sącza. Schron ten to ringstand zwany potocznie „Tobrukiem” zbudowany przez Niemców w 1944 roku.
Ringstand 58c – niemiecki typ małego schronu bojowego wykonanego z żelbetu, przystosowanego do prowadzenia ognia okrężnego. Schron wkopany był w ziemię i ponad jej poziom wystawał jedynie strop przedziału bojowego z otworem do prowadzenia ognia przez karabin maszynowy(MG 34 lub MG 42). W przypadku zagrożenia strzelec chował się we wnętrzu schronu. Wejście prowadziło przez boczny otwór w ścianie schronu, poprzez wykop. Zaletą schronu były małe rozmiary, znacznie utrudniające jego wykrycie i zniszczenie. Także niskie koszty budowy i prosta konstrukcja w porównaniu do tradycyjnych schronów sprzyjały powszechnemu ich stosowaniu jako elementów fortyfikacji polowych i uzupełnienie fortyfikacji stałych . Miał możliwość prowadzenia ognia okrężnego - czyli w każdym kierunku.
Nad powierzchnię gruntu wystawał tyko KM i głowa obsługującego go żołnierza - więc ciężko było namierzyć i unieszkodliwić schron.
Dodatkową zaletą R58c było małe zużycie materiałów i szybka budowa (około 11m3 betonu, budowa trwała około 25 dni). To była istotna zaleta, szczególnie pod koniec wojny, gdzie materiałów i wykwalifikowanych rąk do pracy brakowało.
Schron obsługiwany był przez 2 żołnierzy - strzelca i pomocnika (amunicyjnego). W razie ataku np. lotniczego, obsługa chroniła się w przedsionku schronu.
Schron został z pasa drogowego usunięty.
Zrobiono to bardzo fachowo, nie uszkadzając żelbetowej konstrukcji. Należało by się zastanowić gdzie wyeksponować ten zabytek sztuki fortyfikacyjnej. W Warszawie podobny schron stoi w Muzeum Powstania Warszawskiego. Szacunkowa waga eksponatu to ok. 30 ton, a więc nie tak wielka jak na możliwości współczesnego transportu. Powinien być choć do 2/3 zagłębiony w ziemi i w swoim otoczeniu posiadać fragmenty transzei i zasieków.
Może ma ktoś propozycje lokalizacji takiego mini skansenu w Bochni lub okolicach?
P.S.
Obecnie(jesień 2011 r.) schron został wkopany obok autostrady i stał się mini ekspozycją(z możliwością wejścia do środka. Przydałaby się jeszcze tablica informacyjna.